Siatkarze z Sanoka dopiero w ostatniej kolejce zapewnili sobie udział w fazie play-off, przez co jako ósmy zespół czekała ich walka z liderem po fazie zasadniczej. TSV Sanok w 22 kolejkach I ligi zdobyli 32 punkty, wygrywając 11 spotkań. Również tyle meczów wygrał KPS Siedlce, jednak siatkarze Witolda Chwastyniaka zapisali na swoim koncie o jedno oczko mniej, przez co teraz muszą walczyć w fazie play-out. Akademicy z Częstochowy wygrali natomiast 18 spotkań, gromadząc 51 punktów. Przed czwartkowym meczem podopieczni Krzysztofa Stelmacha mieli za sobą trzynaście wygranych z rzędu. - Zdecydowanie zasłużone zwycięstwo gospodarzy. Myślę, że nieprzypadkowo odnieśli czternaste zwycięstwo z rzędu – stwierdził szkoleniowiec zespołu z Sanoka.

W czwartkowym meczu nie brakowało gry falami. Otwarcia poszczególnych setów były wyrównane, z czasem na prowadzenie wychodzili akademicy. Sanoczanie jednak mimo swoich problemów walczyli z rywalami. Najbliżej odwrócenia wyniku byli w drugiej odsłonie, kiedy to przy zagrywkach Pawła Przystasia obronili cztery piłki setowe. Nie udało im się jednak postawić kropki nad i, przez co przegrali 24:26. Trzecia odsłona od stanu 17:15 potoczyła się pod dyktando gospodarzy, którzy rozbili rywali zagrywką Patryka Szczurka i wygrali 25:15. – Mieliśmy swoją szansę w drugim secie, której nie wykorzystaliśmy. Gospodarze zdominowali nas przede wszystkim zagrywką. Mieliśmy jakiś pomysł na naszą grę, mieliśmy przygotowaną taktykę, ale mieliśmy również ogromny problem z przyjęciem. Widać, że w polu serwisowym zespół z Częstochowy czuł się znakomicie. My nie mogliśmy uruchamiać swojego pierwszego tempa. Najczęściej musieliśmy grać podwyższoną piłką, te ataki były na podwójnym bloku. A u gospodarzy ten blok bardzo dobrze funkcjonował, mieli dużo może nie tyle bloków punktowych co wybloków, po których wyprowadzali kontrataki – wyjaśnił Krzysztof Frączek.

Drużyny nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek, już w piątek o godzinie 18:00 kolejne spotkanie w hali przy ulicy Żużlowej. - Nie spuszczamy głów. Na pewno postaramy się podjąć walkę. Mamy już pewne przemyślenia, doświadczenia po tym meczu i staramy się wyciągnąć wnioski. Liczymy na to, że w kolejnym spotkaniu zespół gospodarzy nie będzie tak mocno zagrywał – powiedział trener TSV Sanok. – Przygotowywaliśmy taktykę w oparciu o ileś spotkań wcześniej i jeden mecz na pewno tego nie zmieni. Tym bardziej, że główne założenia sprawdzały nam się, gorzej było z realizacją. Tak jak wspominałem, liczymy również na to, że może w kolejnym meczu rywale nie będą tak mocno zagrywać i nam pomogą trochę w odniesieniu zwycięstwa – zakończył trener Frączek.


Autorka artykułu: Izabela Domagalska - siatka.org

Główni Partnerzy